Kultura kawaii czyli różowy kicz podniesiony do rangi sztuki
Z drzemki wyrywa mnie głos pilota, który oznajmia, że nasz lot powoli ma się ku końcowi. Dwie japońskie stewardessy z wygładzonymi włosami i wielkimi kokardami pod małymi główkami, podjeżdżają z wózkiem, aby zaserwować pasażerom śniadanie. Oczywiście wybieram śniadanie w stylu japońskim. Stewardesa następnie zwraca się do siedzącego obok mnie Japończyka. I tutaj następuje nagła przemiana. Dorosła dotąd kobieta zamienia się w nastolatkę mówiącą wysokim, słodkim głosikiem i wykonującą niemal taneczne ruchy. – Co jej się stało?! – widzę pytający wzrok siedzącego nieopodal gajdzina. Witamy w Japonii.
Kawaii czyli słodziutko
Słowo „kawaii” jest w Japonii wszechobecne. Tłumaczy się je na wiele sposobów, ale najczęściej spotykanym i najbliższym oryginałowi jest angielskie słowo „cute”, czyli: słodkie, milutkie, urocze. Korzenie tego słowa sięgają aż XI wieku, jednak to, w jakim kontekście jest postrzegane dzisiaj, nabrało kształtu dopiero w latach 70. XX wieku. Ale to nie literalne znaczenie tego słowa jest tu najważniejsze, lecz cały bagaż kulturowy, jaki ze sobą niesie.
Bądźcie fajuśni na co dzień
Słoneczne popołudnie to doskonały moment, aby usiąść w jednej z licznych tokijskich kafejek i podziwiać przelewający się wokół, kolorowy tłum. Towarzysząca mi znajoma Japonka właśnie wyciągnęła z torebki malutki notatnik pełen różowych ozdób i przy użyciu wielokolorowego żelowego długopisu dokonuje notatek, ozdabiając je serduszkami i innymi upiększającymi dodatkami. Na jej długopisie dynda na króciutkim łańcuszku słodka Hello Kitty, a jej polakierowane błyszczącym lakierem paznokcie pełne są poprzyklejanych, kolorowych i błyszczących ozdób. Dzwoni jej telefon. Gdy pojawia się w jej dłoni, wygląda jak cukrowa ozdoba na torcie z dodatkową porcją malutkich przywieszek z sympatycznymi postaciami. Nie, nie jest nastolatką, ma trzydzieści lat i pracuje jako księgowa w jednej z japońskich korporacji. Taki poziom „bycia kawaii” jest tu tak powszechny, że praktycznie niezauważalny. A to zaledwie wierzchołek wielkiej, różowej góry lodowej.
Spaceruję wraz z moją japońską znajomą ulicami Tokio. Mijamy świeżo załataną dziurę w betonie, wokół której rozstawiono barierki w kształcie różowych króliczków. Trochę dalej rozwieszony w gablocie plakat przy jednej ze świątyń, zwraca uwagę kolorową, komiksową postacią, podobnie jak pismo urzędowe wystawione w gablocie przy jednym z posterunków policji. Przejeżdżający mostem nad naszymi głowami pociąg kolei miejskiej, ozdobiony został popularnymi postaciami z jednego z japońskich seriali animowanych. Z kolei jadący obok samochód praktycznie zamieniono w wystawkę, oklejając jego maskę podobiznami animowanych postaci, okrywając fotele kolorowymi pokrowcami i wystawiając przed przednią szybą zestaw figurek. Ale to i tak wszystko nic w porównaniu z tym, co można ujrzeć w tokijskich dzielnicach Harajuku i Akihabara, zwłaszcza w niedzielne popołudnia. Wsiadamy zatem na najbliższej stacji w jeden z licznych kursujących tu pociągów miejskich i jedziemy do pierwszej z nich. Tutaj również nietrudno zauważyć popkulturową słodycz: komiksowe postacie na plakatach reklamowych wylewają się już w wagonach metra i na stacji kolejowej. Tak trywialne dodatki jak przywieszki do telefonu mają tu praktycznie wszyscy, nawet starsi, poważnie wyglądający biznesmeni. W japońskiej codzienności bycie „kawaii” do pewnego poziomu przystoi wszystkim. Tutaj infantylizm jest po prostu jeszcze jednym, powszechnie akceptowanym, sposobem na wyrażanie siebie.
Słodziutkie idolki
Przy wejściu do parku w dzielnicy Harajuku (czyt. haradziuku) trafiamy na często tu spotykanych muzykujących mieszkańców tego miasta. Kobieta w średnim wieku, grająca na keyboardzie, bawi zebrany tłumek wpadającymi w ucho, popowymi rytmami; trochę dalej dwóch nastolatków popisuje się swoimi raperskimi zdolnościami, a kilkanaście metrów dalej ubrana w kolorową, słodką sukienusię na oko dwudziestoletnia dziewczyna, śpiewając słodkie pioseneczki do uroczej choreografii, próbuje wypromować się jako idolka. Urokliwość reprezentowana przez idolki (jap. aidoru) to bardzo poszukiwany materiał na rynku japońskiego showbiznesu. Są to przeważnie młode dziewczyny, ubierające się i zachowujące w pewien określony sposób, będące chyba najdoskonalszym ucieleśnieniem idei „kawaii”. Kawaii bowiem to słodycz, sympatia i niewinność, a na ten towar w Japonii jest wciąż niesłabnące zapotrzebowanie. Idolki najczęściej występują na scenie muzycznej, pojedynczo, w zespołach lub wielkich grupach, mogących liczyć nawet kilkadziesiąt osób. Pojawiają się również w serialach telewizyjnych, programach rozrywkowych, na łamach magazynów i w reklamach. Mówiąc w skrócie: są wszędzie. Wiele z nich zaczyna od występów na ulicy, licząc na to, że zostanie dostrzeżona przez producentów. I faktycznie, jest to możliwe. Tokijskie ulice ociekają kolorowymi talentami i można z nich wybierać niemal jak z półek sklepowych w markecie.
Kawaii moda
Oczywiście nie da się ukryć, że głównym i najbardziej rzucającym się w oczy nośnikiem słodkiego, japońskiego trendu, jest młodzież. Głównym ośrodkiem mody dla młodzieży nastoletniej jest w Tokio dzielnica Harajuku, a dokładniej mieszczący się tam deptak handlowy Takeshita Dori (czyt. takesita dori). To właśnie tu powstają stroje między innymi w różnych stylach mody typu „lolita”, które japońska młodzież, zwłaszcza ta w wielkich miastach, bardzo chętnie ubiera jak każdą inną garderobę. Zalew różowych sukienek, koronek, różowych bucików, parasolek i innych słodkich dodatków, zalewa tokijskie ulice. Nie trzeba jednak przebierać się od razu w różowe fatałaszki w stylu wiktoriańskim, aby być kawaii. Japoński rynek oferuje mnóstwo odzieży i dodatków, dzięki którym można się „dosłodzić” w dowolnym, pasującym do naszej osobowości i okazji, stopniu. Czasami wystarczy ładnie stylizowana torebka lub inny dodatek, a czasami kolorowy makijaż i słodki sposób bycia. Moda kawaii obejmuje wszystkie sfery życia i dotyczy tego jak się ubierasz, wysławiasz, poruszasz i myślisz.
Bądź słodki w biznesie
Jeśli możliwe jest publikowanie ponurych ze swej natury tekstów urzędowych w konwencji popkulturowej, zatem nic dziwnego, że i trend ten jest również obecny w biznesie. Nie od dziś wiadomo, że łatwiej jest przyciągnąć uwagę klienta, gdy ten odczuwa sympatię do naszej firmy. A cóż może być bardziej sympatycznego, niż japońska maskotka. Japończycy doszli do perfekcji w tworzeniu „kawaii postaci”, a związany z nimi biznes wart jest krocie. Idąc ulicami Tokio co chwila natykamy się na najróżniejsze maskotki, należące do japońskich firm i instytucji: cukiernia, księgarnia, przedsiębiorstwo komunikacji miejskiej, bank, telewizja publiczna, wyliczanka nie ma końca. Sympatyczne postacie reklamują znane miejscowości, atrakcje turystyczne i wydarzenia. Swoje maskotki ma w Japonii rodzina programów Windows, a słodkie wirtualne idolki dają prawdziwe koncerty, na które przychodzą tłumy. Jeśli chcesz o czymś poinformować swoich klientów, nikt nie zrobi tego lepiej od twojej maskotki, ona też pomoże ci sprzedać twój towar lub usługę, a gdy będzie trzeba, przeprosi twoich klientów za kłopot. Może także wystąpić jako międzynarodowy ambasador, jak to miało miejsce w przypadku (robo)kota Doraemona, który został mianowany przez Japońskiego Ministra Spraw Zagranicznych ambasadorem kulturalnym japońskiej animacji. W Japonii „kawaii piar” jest kawaii, ale można też pójść o wiele dalej: uczynić ze słodkich postaci istotę swojego biznesu.
Kotka na słodko
Wchodzimy do jednego z wielu w Japonii sklepów Sanrio, firmy znanej przede wszystkim z różowego kociaka Hello Kitty. Firmowe produkty Hello Kitty są widoczne w Tokio na każdym kroku, nie tylko w sklepach firmowych Sanrio, ale to właśnie tutaj można się przekonać, jak ekskluzywne mogą być tego typu gadżety. To już nie są plastikowe, tandetne zabaweczki dla dzieci, lecz wysokogatunkowe wyroby dla dorosłego, wymagającego klienta. Jeśliby się uprzeć to z samymi tylko produktami firmowanymi Hello Kitty, można by wyposażyć cały dom i samochód. Jednak najwięcej produktów z tej serii to drobne gadżety, typu zawieszki do telefonów, breloczki i tym podobne. Na potrzeby Hello Kitty projektują często bardzo znani kreatorzy mody, a wśród produktów z tej serii nie brakuje tych najbardziej ekskluzywnych. Różowa japońska popkultura nie jest w Japonii zabawą dla dzieci, lecz sposobem myślenia dużej części społeczeństwa. Jednym się to podoba, innym nie, ale nie sposób przejść obok tego zjawiska obojętnie i jednoznacznie go ocenić.
Słodka znaczy atrakcyjna
Mimo, że w Japonii ceniony jest silny charakter, to jednak nadal dominującym schematem zachowania atrakcyjnej kobiety jest postawa typu „słodka uległość”. Taka postawa nie od razu musi przyjmować skrajne formy, ale taki schemat zachowań jest obecny absolutnie wszędzie, zarówno w życiu towarzyskim, jak i zawodowym Japończyków. Stereotyp słodkiej i delikatnej kobietki jest powszechnie obecny w japońskiej popkulturze: w muzyce, komiksie, filmie i telewizji. W tym kraju „różowością” jest się otoczony i się nią oddycha, nawet gdy jej nie widać.
0 komentarze: