Największy polski blog i video-blog poświęcony współczesnej Japonii: podróże, kuchnia, (pop)kultura, moda, trendy, ciekawostki, anime, itd. Oto Japonia widziana oczami jej miłośników.
niedziela, 29 lipca 2012
JOF02 :: 19 :: Naturalne parkowanie
Mimo, że Japonia w XX wieku została zalana nieprawdopodobną ilością betonu, Japończycy nie przestali kochać natury. Parki, ogrody, miniaturowe ogródki, umieszczane nawet na najmniejszych skrawkach ziemi w zatłoczonym Tokio, to absolutna norma. Zieleń w Japonii można łatwo znaleźć absolutnie wszędzie, bez względu na to, czy znajdujemy się w wielkim mieście, czy w mniejszych miejscowościach. Jeśli chodzi o projektowanie wszelkiego rodzaju parków i ogrodów, Japończycy osiągnęli w tej dziedzinie absolutne mistrzostwo, tworząc oazy zieleni w najróżniejszych formach, od naturalnych parków, wyglądających niczym wycięte kawałki surowych terenów leśnych, po uporządkowane do najmniejszego detalu ogrody zen.
Nie pierwszy i nie ostatni raz wybieramy się do zielonych części Tokio i okolic. Tym razem odwiedzimy dwa dosyć różne, zielone miejsca. Będzie to powstała w XIV wieku świątynia zen Hokokuji w Kamakura wraz ze znajdującym się na jej terenie 500-letnim laskiem bambusowym oraz niezwykły miejski park w samym środku Tokio, wpasowany pomiędzy strzeliste wieżowce. Dla każdego coś miłego. A zatem, miłego parkowania.
Przepięknie tam!
OdpowiedzUsuńFaktycznie, są takie momenty podczas moich podróży, gdy jestem gdzieś, gdzie bardzo mi zależy na wykonaniu jak największej ilości różnorodnych ujęć i wtedy faktycznie więcej patrzę przez obiektyw, niż własnymi oczami. To jest coś, co trzeba zaakceptować, jeśli zależy ci na robieniu filmów. I nie jest problemem, jeśli to lubisz. Oczywiście musiałem się też nauczyć znalezienia pewnej równowagi w tym wszystkim. Tak samo jak moi towarzysze musieli zaakceptować to, że czasami kontaktuję się również z nimi za pośrednictwem kamery, staję się sprawozdawcą wydarzeń i w tym sensie poniekąd mnie dla nich nie ma.
OdpowiedzUsuńPrzeciętnie nagrywam ok. godziny materiału dziennie. Chyba, że przybywam w jakieś zupełnie nowe miejsce, wtedy mogę nagrać nawet dwie godziny, a w pojedynczych przypadkach zdarzało się nawet więcej. Biorąc jednak pod uwagę, że jestem w ruchu po ok. 12 godzin dziennie, to nie aż tak wiele. Choć kamerę w ręku mam prawie bez przerwy.
Obecnie używam swojej wysłużonej kamerki Canon HV20 (działa na kasety, nagrywa w 1080p), ale zastanawiam się nad zakupem m.in. drugiej profesjonalnej lustrzanki Nikon z opcją nagrywania filmów. Jako, że już takowego aparatu używam, pozwoli mi to na korzystanie z zestawu posiadanych obiektywów. Jeśli chodzi o karty, zasada jest taka, że kupuje się najlepsze, najszybsze i największe na jakie cię stać, a ile się mieści na nich materiału, to zależy od rozdzielczości i formatu w jakim nagrywasz, o tym musisz poczytać w specyfikacji lub poradzić się w sklepie specjalistycznym. :) Z doświadczenia jednak wiem, że trudniejsze jest zapewnienie odpowiedniej ilości energii (baterii) na cały dzień, niż przestrzeni na kartach.
Zachęcam też do założenia odpowiedniego topiku na naszym forum i podyskutowania o tym z innymi zapalonymi podróżnikami. :)