wtorek, 26 lipca 2011

Ogród japoński we Wrocławiu


Zazwyczaj pokazuję na tym blogu miejsca i zjawiska zaobserwowane w Japonii, co często wiąże się z faktem, iż większość czytelników wzdycha ze smutkiem, mając świadomość, jak trudno im będzie wybrać się w te wszystkie egzotyczne miejsca, mimo najszczerszych chęci. Tym razem będzie inaczej, gdyż chciałbym wam przybliżyć niezwykłe miejsce, przepełnione duchem Japonii, ale mieszczące się w Polsce. We Wrocławiu.

Ogród japoński we Wrocławiu, to na pierwszy rzut oka mały i niepozorny punkcik na mapie miasta, ale każdy kto tu był przekonał się, jak wiele ma uroku. I to tego orientalnego, a jednocześnie - naturalnego. Dodatkowym, niemałym bonusem jest tu fakt, iż ogród japoński mieści się w bezpośrednim sąsiedztwie wrocławskiego Parku Szczytnickiego (właściwie to formalnie leży na jego terenie), sławnego Wrocławskiego Zoo oraz Hali Stulecia, która ze swoją prześliczną zieloną pergolą i multimedialną fontanną, w okresie wiosenno-letnim stanowi wspaniałą atrakcję. Ogólnie rzecz ujmując, jest to jedno z miejsc/obszarów we Wrocławiu, które należy koniecznie odwiedzić, a najlepiej - odwiedzać je regularnie.

Wracając do sedna - to właśnie w tym niezwykłym miejscu we Wrocławiu, kryje się jeszcze bardziej niezwykła - i to na skalę europejską - oaza naturalnego piękna: ogród japoński. Cały projekt został zainicjowany na początku XX wieku przez wielkiego miłośnika Japonii - Fritza von Hochberga i zrealizowany z udziałem japońskiego specjalisty od planowania ogrodów - Mankichi Arai. Ogród powstał przy okazji Wystawy Stulecia, która miała miejsce we Wrocławiu w roku 1913, wtedy też po raz pierwszy zaprezentowano ogród japoński szerokiej publiczności. Niestety, po zakończeniu imprezy, ogród japoński został pozbawiony wielu istotnych elementów, tracąc tym samym na swym wizualnym pięknie.

Najgorszym okresem dla ogrodu japońskiego okazały się lata PRLu, kiedy to zielone tereny ogrodu popadały w ruinę i zapomnienie. Pojawiły się co prawda próby uzupełnienia jego krajobrazu w latach 70, ale na prawdziwy powrót do życia ogród japoński musiał czekać aż do roku 1997, kiedy to dzięki współpracy władz miasta z Ambasadą Japonii i ogrodnikami z Nagoi, dokonano prawdziwego przełomu. Ogród japoński po wielu latach zapomnienia, na powrót wyłonił się z cienia - piękny jak nigdy dotąd.

Dodam w ramach ciekawostki, że ekipa "Kawaii", pierwszego w Polsce magazynu dla miłośników japońskiej popkultury, była obecna na tym otwarciu, z którego sprawozdanie ukazało się w czerwcu 1997 roku w pierwszym, historycznym już numerze magazynu.

Niestety, ogród japoński i tym razem miał pecha, bowiem dwa miesiące później Wrocław nawiedziła "powódź stulecia" i zniszczyła z takim trudem odbudowaną roślinność ogrodu. Na ponowne odrodzenie ogród musiał czekać ponad dwa lata - ale naprawdę było warto. Dzisiaj ogród japoński jest jedną z najpiękniejszych wizytówek Wrocławia.

Piszę te słowa w samym środku wakacji. Piszę te słowa o miejscu, które mieści się prawdopodobnie najwyżej kilka godzin jazdy od Waszego domu. Piszę o miejscu w którym możecie się znaleźć w każdej chwili - niewielkim wysiłkiem i przy udziale małych kosztów. W zamian poznacie śliczne miasto i zanurzycie się w kojącym duchu zielonej Japonii. Rzućcie wszystko i zafundujcie sobie trochę wolnego i pozbawionego stresu czasu, pełnego zielonego, prostego piękna. Szczerze zachęcam.

Mini-reportaż:


30-minutowy klip relaksacyjny:








9 komentarzy:

  1. Uwielbiam ten ogród! Wrocław to dla mnie najpiękniejsze polskie miasto :) A wszystkie Kawaii, Mangazyny itp. do dziś zamieszkują moje półki. I uśmiecham się na wspomnienie rozrywki z młodzieńczych lat jaką było bieganie na konwenty :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh, w pierwszym tygodniu lipca byłem tam jako członek klubu bydgoskiego o mandze i anime. Naprawdę prześliczne miejsce. Po pobycie w nim... miałem jeszcze większego głoda na wyjazd na wyspy, większego niż nigdy dotąd xD Chcieliśmy Pana odwiedzić, Mr. Jedi w redakcji CDA, ale zapomnieliśmy o pewnym fakcie, o którym Ghost nam przypomniał. Miło byłoby pana spotkać, Mr. Jedi :D Pozdrawiam członek klubu Kitsune ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anabel: No nie przesadzaj, mówisz jak byś miała ze sto lat, a nadal jesteś piękna i młoda i jeszcze na niejeden konwent możesz się wybrać. ;) Ja również podzielam twoje zdanie o Wrocławiu - w Polsce nie ma konkurencji. ;)

    Grom: Wystarczyło napisać do mnie emaila z propozycją spotkania, niewykluczone że znalazł bym chwilkę, w końcu tu mieszkam i lubię spotkania z fanami Japonii. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogród japoński we Wrocławiu to naprawdę cudowne miejsce.

    Jestem pod wrażeniem bloga, wciąga niesamowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak może przy okazji (sporo klubowiczów bije głową w ścianę za taki karygodny błąd jakim byłb brak kontaktu z panem xD), klub zobowiązał się, że jakby Pan raz był w Bydgoszczy lub okolicach, to bylibyśmy naprawdę szczęśliwi, gdyby nas Pan odwiedził. Sporo osób chętnie by posłuchało opowieści z Japonii, a na pewno byłoby wiele pytań do Pana :) (nawiasem mówiąc, klubowy kuchmistrz zobowiązał się przygotować szwedzki stół jakby Pan wpadł ;) )

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo sympatyczne zaproszenie i na pewno będę pamiętał, choć przyznaję, że akurat Bydgoszcz jest mi strasznie nie po drodze. Ostatni raz gościłem tu około 7 lat temu, będąc z wizytą na jednym z konwentów. Tak czy owak, odezwijcie się do mnie na emaila, to zanotuję sobie Wasze namiary, itp. :) A może i przy okazji jeszcze jakiś pomysł wpadnie nam do głowy. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No nawet mieliśmy okazję być na tym samym konwencie a mówię to o zacnej kiedyś kolekcji ReAnimation.
    Dobre czasy, wtedy to na konwent miałem dosłownie 5 minut drogi z bloku i zawsze byłem traktowany jak Bóg kiedy wszyscy konwentowicze tradycyjnie jechali na Vifonach a ja przychodziłem z własnej roboty McRuhisu.
    Bardzo chętnie odezwę się na maila i przybliżę mniej więcej czym się ten nasz klubik zajmuje itp.
    Ja również jak napisał kolega Grom, bardzo zapraszam do Bydgoszczy i oczywiście, że byłbym skłonny wyciągnąć swoje najlepsze przepisy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny ogród! Kocham japońskie ogrody, ale nie wiedziałam, że taki ogród może być blisko, we Wrocławiu :) Ogród we Wrocławiu jest niesamowity, teraz wiem, gdzie pojadę w wolny weekend.

    Blog bardzo ciekawy i wciągający.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Byłam tam i muszę stwierdzić że to cudne miejsce. Dla fana Japonii satanowczo bowiązkowe (;
    A tak przy okazji to zapraszam na swojego bloga: http://rei-kuroi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń