sobota, 10 lipca 2010

Japonia ma swój własny rytm

Cała Japonia ma swój własny, specyficzny rytm życia. Tokyo również. I dotyczy to każdej dziedziny życia, również rozrywki, która w Tokyo smakuje wyjątkowo. Znowu wracamy do sławetnej serii trzech koncertów kultowego zespołu rockowego X-Japan w sławnej hali Tokyo Dome w roku 2008, bo jest to jedno z tych wydarzeń, które bardzo wyraziście pokazuje naturę Japończyków, czy też - Tokijczyków. W chwilach takich jak te, Japończycy odreagowują swoją stłamszoną codzienność i nabierają barw, starając się ukazać swoje prawdziwe wnętrze, na co dzień tak skwapliwie ukrywane pod nawałem wszechobecnych, sztywnych, japońskich zasad współżycia społecznego. Kto wie, może właśnie dlatego potrafią organizować tak wspaniałe imprezy i nie mam tu na myśli tylko koncertów. A może po prostu mają dobrą zabawę we krwi? No właśnie, zabawa w japońskim rytmie - to jest to.







Ten film powstał z kilku powodów. Po pierwsze, jest to impresja, którą chciałbym po raz wtóry (pewnie znowu bezskutecznie), oddać klimat, jaki panuje w Tokyo. Jeśli choć trochę Was to poruszy, to znaczy, że choć trochę mi się udało. Dobre i to. Po drugie, to kolejna zapowiedź większego sprawozdania z wyżej wspomnianego koncertu, które pojawi się w drugiej serii naszego filmowego cyklu. Po trzecie natomiast i po czwarte... a nie, technikalia zostawmy sobie na inny raz. Wracając do koncertu - ten film został nakręcony trzeciego (ostatniego) dnia przed koncertem X-Japan, dosłownie z samego rana, pod sławną halą Tokyo Dome. Koncert miał się odbyć późnym popołudniem i trwać do późnej nocy - tych emocji nie da się opisać. Tłum z każdą godziną rósł w postępie geometrycznym. Tokyo Dome mieści 50 tysięcy publiczności. Ktoś, kto nie widział synchronicznie poruszającego się, błyszczącego japońskiego tłumu, którego donośny i czysty śpiew unosi się w powietrzu niczym gigantyczne tsunami, to nie widział nic. Takich chwil po prostu się nie zapomina - czysty narkotyk. To, co tu na razie widzicie, to zdjęcia z zewnętrznych obszarów tej gigantycznej hali, gdyż na koncert nie można wnosić żadnych nieautoryzowanych urządzeń, rejestrujących obraz lub/i dźwięk. Hmm, a zatem - cierpliwości. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz