poniedziałek, 16 lutego 2015

JOF03 :: 23 :: Tora-san: życie mężczyzny jest pełne trosk

Główne wejście do sklepiku, znanego z filmowej serii "Otoko wa tsurai yo".

Mimo, że - siłą rzeczy - podróżuję po współczesnej Japonii, to jednak bardzo często poszukuję w niej okruchów przeszłości, bo to właśnie ta bardziej klasyczna Japonia - zwłaszcza z okolic drugiej połowy XX wieku - fascynuje mnie najbardziej. Oto jeden z przykładów moich podróży w japońską przeszłość. Wybrałem się do tokijskiej miejscowości Katsushika Shibamata, aby odwiedzić miejsce w którym przez ponad dwadzieścia lat (1969-1995) rozgrywała się akcja serii filmów pełnometrażowych pt. "Otoko wa tsurai yo" ("Życie mężczyzny jest pełne trosk"), będących nie tylko przesympatyczną komedią obyczajową, lecz również kroniką pewnej epoki, która odeszła bezpowrotnie wraz z bohaterem tej serii. Wybrałem się więc tam z kamerą, aby choć trochę zakosztować klimatu czasów, których już nie ma. To było fantastyczne doświadczenie, którym choć trochę chciałbym się z wami podzielić.

Oto zdjęcie na tle makiety głównej alei Katsushika Shibamata: tak to miejsce wyglądało w latach 60. XX wieku; dbałość o detale tego projektu robi wielkie wrażenie: więcej szczegółów na filmie!

Bufet wewnątrz sklepu znanego z serii: oto jak dotyka się filmowej magii.
W latach 90. powstało w Katsushika Shibamata muzeum, stworzone z elementów scenografii, użytych na planie filmowym podczas kręcenia tej kultowej już dzisiaj serii. Dla mnie, miłośnika "Otoko wa tsurai yo" (serii znanej też jako "Tora-san"), odwiedzenie tego miejsca było fantastycznym przeżyciem i możliwością wejścia praktycznie na plan filmu - dotknięcia historii, jednej z legend japońskiej kinematografii. Większość z was, oglądając ten odcinek JOF, zapewne nie zrozumie o co w nim do końca chodzi, bo sentyment - jeśli się go nie dzieli - trudno jest przełożyć na słowa. Ale, jeśli nie znacie tej serii, a jesteście miłośnikami bardziej klasycznego japońskiego kina, gorąco zachęcam was do zapoznania się z miłosnymi perypetiami Tora-sana, a być może, podobnie jak ja, "złapiecie ten klimat". Warto wspomnieć, że w ramach tej serii powstało prawie 50 filmów, jest więc co nadrabiać.


Zminiaturyzowane uliczki Katsushika Shibamata.

Oto, co udało mi się złapać na mojej podręcznej kamerce. Przespacerowaliśmy się główną aleją Katsushika Shibamata, tak dobrze znaną z serii filmów, aby następne trafić do wspomnianego muzeum, gdzie czekała na nas (no dobrze: na mnie) prawdziwa bomba emocjonalna pełna filmowej magii. Wybaczcie więc, że zachowuję się tu chwilami jak głodne dziecko w sklepie ze słodyczami, ale tak bardzo zasmakowałem w klimacie tej serii, iż przybywając tu, bardzo szybko i bez reszty zatopiłem się w tym świecie. Zresztą, zobaczcie sami.



A właśnie, tak w ogóle nie jest to nasz jedyny film z wyprawy do Katsushika Shibamata, zachęcam też do zerknięcia na pozostałe:





I jeszcze migawki "od kuchni", czyli jak powstawał nasz film:



Jeśli zupełnie nie kojarzycie wspomnianego filmu, oto mała próbka, która - mam nadzieję - będzie dla was zachętą do dalszych poszukiwań. Tora-sana naprawdę warto poznać, bo dzięki niemu wasze życie stanie się weselsze, tak po prostu. Miłego oglądania!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz