To był słoneczny poranek w samym środku hanami (święta kwitnienia wiśni). Wyszedłem z kamerą na balkon i podziwiałem szalejących na rzece Sumida tokijczyków. To był początek bardzo przyjemnego dnia, pełnego niesamowitych atrakcji w jeszcze bardziej niesamowitym mieście, jakim jest Tokio. Energia mnie roznosiła, plotłem więc chwilami (prawie) od rzeczy, ale i na rzeczy coś było, więc zapraszam na niedzielny, tokijski poranek bez kapelusza i papierosa. O co chodzi? Sami się przekonajcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz