sobota, 16 lutego 2013

JOF03 :: 07 :: Zakupy spożywcze po japońsku


Może ktoś nie uwierzyć, ale zakupy spożywcze w Japonii to prawdziwa frajda. Nie da się tego wyjaśnić, jeśli się tego nie doświadczyło na własnej skórze, a właściwie - podniebieniu. Żywność sprzedawana w Japonii to orgia smaków, jakości i świeżości. Pomijając oczywiście pewne produkty, które ze swojej natury są sztuczne. Niemniej jednak jeśli chodzi o mnie (i towarzyszące mi osoby), dla nas każde zakupy w japońskich sklepach spożywczych to wyprawa do krainy pełnej niespodzianek i frajda nie mniejsza, niż podczas zakupów w sklepach fanowskich. Nie jestem wam w stanie przekazać za pomocą kamery smaków i zapachów, nad czym bez przerwy boleję, musicie mi więc uwierzyć na słowo. Lub sami wybrać się do Japonii i to sprawdzić.

Nie traktujcie tego filmiku jako materiału wyczerpującego temat, a zaledwie zajawkę sygnalizującą to zjawisko, gdyż do japońskich sklepów spożywczych na pewno jeszcze nie raz wrócimy. Bo trudno do nich nie wracać. Powiem tylko pokrótce, jakich rodzajów sklepów z jedzeniem można doświadczyć w Tokio. To mogą być przydatne informacje, jeśli się tam wybieracie. A zatem, ogólnie i po kolei:

Sieci sklepów spożywczych: miejsca z najtańszym jedzeniem, zwłaszcza gdy zajrzycie do nich wieczorkiem na godzinkę lub dwie przed zamknięciem, gdy wszystkie świeże towary, które nie mogą zostać na drugi dzień, są masowo przeceniane - gotowe dania, mięsa, ryby i owoce morza, wszystko świeżutkie i tanie jak barszcz.

Shoutengai: ulice handlowe, często z krytym dachem, to miejsca dla masy najróżniejszych sklepików, punktów usługowych, rozrywkowych i restauracyjek. Zazwyczaj przylegają do stacji kolejowych i potrafią się ciągnąć nawet przez kilka skrzyżowań.

Targi na wolnym powietrzu: coraz rzadziej spotykane miejsca; w Tokio wartym uwagi jest targ Ameyakocho (Ameyako/Ameyoko) w dzielnicy Ueno, prawdziwa skarbnica pyszności i w ogóle tanich zakupów, no i ten klasyczny klimat! Targi rozciągające się na przydworcowych ulicach to również rodzaj shoutengai.

Konbini: całodobowe sklepiki z najbardziej popularnymi towarami, tu jest drożej niż w zwykłych sklepach spożywczych, no ale płacimy za wygodę i dostępność przez całą dobę. Konbini w samym Tokio są tysiące. Szybko się od nich uzależnicie. Można tu kupić ciepłe przekąski, papierosy, alkohol, słodycze, gotowe zestawy lanczowe, środki higieny osobistej, itd. Czysta wygoda.

Pasaże z gotowymi posiłkami: nie są to tanie miejsca, ale ich zaletą jest to, że za cenę barowego posiłku dostajemy na wynos gotowe jedzenie najwyższej, restauracyjnej jakości - od sałatek i kanapek, poprzez dania mięsne, rybne, wegetariańskie i z owoców morza, po wszelkiego rodzaju desery. Można tu w jedną chwilę skompletować ekskluzywny posiłek za stosunkowo niewielką kwotę.

Automaty: z napojami zimnymi i gorącymi, alkoholami, papierosami - są wszędzie i natychmiast uzależniają. Ponadto okazjonalnie spotkacie wiele innych automatów, które trudno zliczyć: z lodami, parasolkami, przekąskami, bielizną i wiele innych. Odkrywanie ich to przygoda sama w sobie.

Sklepy stujenowe z żywnością: to takie zazwyczaj trochę większe konbini, tyle że wszystko w nich jest po sto jenów. Warto znać, jeśli chcecie kupić na przykład podstawowe przedmioty wyposażenia kuchni, a nie dysponujecie nadmiarem gotówki, bo oprócz kanapek, słodyczy i napojów, znajdziecie tu również kubeczki, sztućce, talerze, itp.

O sklepach, zakupach i jedzeniu, na jakie możemy natknąć się w Japonii, piszę więcej w książce, do której lektury serdecznie zapraszam. I jak zwykle, życzę miłego oglądania.


sobota, 9 lutego 2013

Konwent Baka 2012


Witajcie, Moi Drodzy! Ponownie mieliśmy miłą okazję do spotkania na wrocławskim konwencie B.A.K.A. Jak zwykle było bardzo sympatycznie. Również i tym razem mieliśmy niekłamaną przyjemność spotkać się z Wami na panelu z serii "Japonia oczami fana", na którym miała miejsce premiera filmu X-Japan Forever!, finałowego odcinka drugiej serii naszego filmowego cyklu. Tym razem spotkaliśmy się dla odmiany na wielkiej sali, po której niósł się straszliwy pogłos. Mieliśmy również tylko jedną "koncertową pałeczkę" do podziału, lecz to nie przeszkodziło Wam w cieszeniu się kolejną filmową wyprawą do Japonii. Dziękujemy Wam za to!

Nasz film jak zwykle jest bardziej filmową impresją, aniżeli sprawozdaniem z konwentu. Słowa są tu w zasadzie zbędne. Oddaję w Wasze ręce kolejny materiał filmowy, który - mam nadzieję - pozwoli wam raz jeszcze powrócić wspomnieniami do konwentowych dni, teraz i w przyszłości. Miłego oglądania.